Dlaczego słońce zimą jest groźniejsze niż latem?

O tym jak działa promieniowanie UV i dlaczego powinniśmy się przed nim chronić pisaliśmy już w poprzednim wpisie na blogu „Wpływ promieniowania UV na skórę„. Latem używanie kremów z filtrem nikogo nie dziwi, jednak zimą mało kto myśli o ochronie skóry. Niesłusznie! Mimo że w grudniu jest zdecydowanie zimniej niż w lipcu, słońce świeci tak samo mocno. Dodatkowo promienie odbijają się od zalegającego na trawnikach śniegu i wracają do nas ze zdwojoną siłą.

Trzy rodzaje promieniowania ultrafioletowego

Na początek kilka podstawowych informacji. Są trzy rodzaje promieniowania ultrafioletowego emitowanego przez słońce: UVA, UVB i UVC, jednak nie wszystkie docierają na ziemię. Atmosfera pochłania całość promieniowania UVC i zdecydowaną większość UVB. Około 97% promieniowania, które do nas dociera to UVA, najbardziej podstępne i zdradliwe. O ile UVB zatrzymywane jest przez chmury i szkło, UVA swobodnie przez nie przenika. Wiele osób żyje w przekonaniu, że skoro w pochmurne dni nie widać słońca to na nich nie oddziałuje. Tymczasem promienie UVA nie dość, że swobodnie przenikają przez chmury, to odbijają się od wody, lodu i śniegu, a kiedy dotrą do naszej skóry wnikają w nią głęboko i sieją spustoszenie, nie wywołując przy tym objawów bólowych. Kolejną rzeczą o której warto wiedzieć, jest fakt, że śnieg odbija blisko 80% promieni słonecznych. To bardzo dużo. Dla porównania piasek leżący na plaży odbija jedynie 15%. Dlatego zjeżdżając na sankach, czy nartach po ośnieżonym stoku jesteśmy wielokrotnie bardziej narażeni na promieniowanie UV, niż leżąc na plaży. I właśnie dlatego zimą również potrzebujemy ochrony! Ale są też pozytywy związane z używaniem kremu podczas chłodniejszych miesięcy. Zatroszczyć powinniśmy się o wszystkie odsłonięte fragmenty skóry, których latem jest zazwyczaj sporo. Z kolei zimą, opatuleni w swetry, szaliki i kalesony odsłaniamy niewiele, więc na ogół krem wystarczy zastosować wyłącznie na twarzy. 🙂

Jaki krem ochronny sprawdzi się zimą

Nie każdy krem z filtrem sprawdzi się zimą. Większość kremów ochronnych ma w swoim składzie wodę i oleje, jednak pomimo podobnych składników różnią się ich proporcją i strukturą. Preparaty typu olej w wodzie są zdecydowanie popularniejsze, ponieważ łatwiej je wyprodukować. Cząsteczki jednej substancji wnikają w cząsteczki drugiej, tak by kosmetyk miał jednolitą konsystencję. Tak samo dzieje się zresztą w przypadku preparatów woda w oleju, jednak ich wyprodukowanie jest o wiele trudniejsze. W praktyce wygląda to tak, że małe cząsteczki wody znajdują się między naturalnymi tłuszczami roślinnymi, dzięki czemu preparat wykazuje silniejsze właściwości nawilżające, zapobiega zamarzaniu wody oraz chroni skórę przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Ostatnimi czasy coraz większą popularnością cieszą się koreańskie kosmetyki, których głównym składnikiem jest woda. Taka formuła ma swoje zalety, jednak w niskich temperaturach nie będzie najlepszym wyborem – zwłaszcza gdy się spieszymy. Jeśli wyjdziemy na mróz zanim kosmetyk zdąży się wchłonąć, a woda wyparować, nasza twarz na tym ucierpi. Dlatego zimą zaleca się raczej stosowanie tłustszych kremów. Zapewniają one lepszą barierę przed mrozem i wiatrem. Naszą propozycją jest oczywiście krem z filtrem spf 50 Extreme Outdoor, który nie dość, że nie zamarza i nie powoduje mikro odmrożeń skóry, to dodatkowo regeneruje i pielęgnuje naskórek. Filtr SPF 50 dopełnia kompleksowe działanie ochronne. Warto też dodać, że krem jest odporny na pot i ścieranie, a raz nałożony utrzymuje się na skórze przez 12 godzin, dzięki czemu chroni nas przez cały dzień.

Podsumowując – kosmetyki, które stosujemy w okresie zimowym powinny nie tylko pielęgnować, ale też chronić. Przed mrozem, przed chłodem i przed słońcem! Bo to, że czegoś nie widzimy nie oznacza, że nie ma na nas wpływu!

Przeczytaj również: